lutego 03, 2018

Mindhunter & Manhunt: Unabomber

Mindhunter & Manhunt: Unabomber

Kryminały ogólnie wiodą ostatnio prym wśród książek, filmów czy seriali. Czasem się zastanawiam czemu coraz chętniej sięgamy po kolejne zbrodnie? Czemu zanurzamy się w biografiach zbrodniarzy? A potem odpalam kolejny serial, teraz padła kolej na "Most nad Sundem". Netflix szaleje i tworzy produkcje przez które mam ciągłe zaległości w obowiązkach domowych. Wracając jednak do tytułu wpisu: Mindhunter i Unabomber to seriale, które w ostatnim czasie budziły spore zainteresowanie.  

W Mindhunterze nie odnajdziemy wartkiej akcji, dynamiki i szybkich rozwiązań. To serial, który rozwija się powoli, daje czas odbiorcy na zastanowienie się. Główny bohater Holden bywa momentami irytująco mdły, jednak z każdym odcinkiem jego postać się rozwija, staje się pewniejszy siebie. Ta pewność pojawia się z kolejnymi rozmowami jakie przeprowadza z więźniami wraz ze swoim partnerem Billem. Jednakże innym ważnym elementem jest druga strona jego przemiany, gdzie staje się bezwzględny, nie widzi problemu w podburzaniu psychopatów i socjopatów, z którymi rozmawia. Zaczynają go uwierać normy agencji, kompletnie zostaje pochłonięty przez swój pomysł i widz zaczyna się zastanawiać, jak wiele jeszcze będzie wstanie dla niego poświęcić. 

Pierwszy sezon rozbudza apetyt na kolejne, mam nadzieję, iż się pojawią. Gdyż naprawdę zastanawia mnie jak ogromny wpływ na człowieka (nawet tego wyszkolonego) ma obcowanie z psychopatami i socjopatami. W końcu ostatnio tyle teorii jest o cechach psychopatycznych, które pomagają w karierze m.in. lekarzom, prawnikom, finansistom itd. A poza tym czeka mnie jeszcze książka "Mindhunter", która już leży na półeczce. 

"Manhunt: Unabomber" zostawił mnie w pewnej rozterce. Oparty na faktach serial przedstawiał proces rozpracowywania Unabombera, kolejne jego zbronie, były brutalne i wymierzone w niewinnych ludzi. Manifest Unabombera wzbudzał podział wśród społeczeństwa i kadry agencji. W połowie serialu widz uświadamia sobie jak okropnych rzeczy dopuścił się Unabomber i jest pewny że powinna spotkać go kara, aż do momentu, w którym poznajemy jego historię. I tak twórcy zmuszają nas do zastanowienia się nad postępowaniem ludzi, nad tym kto jest potworem w prawdziwym życiu. Ja nadal się zastanawiam stojąc na czerwonym świetle, czy dobrowolnie się zniewoliliśmy w XXI wieku.

Żadnych zbrodni nie popieram, czasem nawet nie jestem pewna czy kara jest adekwatna wobec czynu jakiego się dopuścili przestępcy. Jednakże nie ulega wątpliwości, iż w XXI wieku, przejawiamy duże zainteresowanie wszelkimi odstępstwami od normy, szczególnie interesują nas  psychopaci i socjopaci. W końcu niejeden z nich ma swoje funcluby.
Copyright © 2016 CzerwoneTrampki , Blogger