Anna Drzewiecka
Ciotki
Wydawnictwo: M
Rok: 2012
Strony: 150
Cytat: Moje Pamiątkowo to spory karton, który zawsze, od lat, targałam ze sobą przy każdej przeprowadzce. W każdej z nich traciłam coś, co gdzieś po drodze ginęło i już nigdy nie udawało się tego odnaleźć.
Mogę uczciwie przyznać, iż jest to książka, która mnie wybrała. Poprzez różne przygody trafiła w moje ręce, choć chciałam zostawić ją sobie na później, stwierdziłam, że skoro tak chciał los to zabieram się a czytanie. Trochę czasu spędziłam z książką i nie dlatego, iż ciężko się ją czytało, ale za każdym razem wracałam do swoich wspomnień. Gdy autorka wspominała o jak kojarzą jej się poszczególne imiona, osoby, docierały do mnie podobne wrażenia. Do dzisiaj jeśli kogoś widzę i słyszę zastanawiam się jakie imię by do niego pasowało, a że nie mam pamięci do imion, wymyślam je na okrągło.
Wracając do "Ciotek" zazdroszczę, aż ośmiu tak ciekawych osobowości, o dziadkach nie wspomnę. Robienie łańcuchów z babcią też pamiętam, może za moich czasów (jak to brzmi) kolorowa bibuła nie była już rarytasem. Jedna rzecz mnie uspokoiła, każda rodzina ma swoje ciemne strony i przemilczane sytuacje, które poznajemy gdy dorastamy, bądź nie. Ale to właśnie przekonało mnie do opisywanych postaci, mających dobre i złe oblicze, szarości. Poza tym kto tak uczciwie przedstawi swoją rodzinę jak nie dziecko, poprzez emocje jakie wzbudzały w nim konkretne osoby i sytuacje.
A dlaczego chciałabym mieć tyle ciotek? Bo tak jak autorka do każdej jeździłabym na wakacje! Spędzała trochę czasu, a potem spisałabym wspomnienia. Choć pewnie nie przedstawiłabym ich tak obrazowo jak autorka. Każdą ciocię miałam przed oczami, jak prawdziwą. Czułam się jak podczas rozmowy z koleżanką, która opowiada mi losy swojej rodziny i mam ochotę się zrewanżować, ale tak bliską mam jedną ciocię, więc historia byłaby krótka.
Polecam książeczkę, aby móc poznać czyjąś historię a w dodatku zadumać nad swoją. Z zawodu jestem historykiem i lubię książki, gdzie oprócz ludzi poznajemy też czasy w których żyli, kochali i umierali. A po lekturze stwierdziłam, iż okładka jak najbardziej pasuje do treści, choć przed niekoniecznie mnie urzekła.
Chciałabym przeczytać, ale nie wiem czy mi się uda ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Agnieszką Em :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo to swoista podróż do przeszłości :)
UsuńMam tę książkę w planowanych ;)
OdpowiedzUsuńKiedy tylko nabędę z pewnością zajrzę.
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie do tej książki i raczej ją sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę :)
UsuńWydaje mi się taka specyficzna, ale raczej nie w moim guście. ;)
OdpowiedzUsuńMoże następna książka będzie ci bardziej odpowiadać :D
Usuńmoże kiedyś, bo wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMogłabym się skusić ;))
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie. Nowa książka Jessiki Brody :)
OdpowiedzUsuńhttp://monweg.blog.onet.pl/2014/06/25/nowa-ksiazka-jessiki-brody-trailer/
A co do książki, którą prezentujesz, to chyba mogłabym się skusić.
Bardzo dziękuję za zaproszenie :)
UsuńDużo dobrego czytałam na temat tej książki, ale nadal nie udało mi się jej wypożyczyć :(
OdpowiedzUsuńTeż jej jeszcze nie spotkałam w bibliotece, chyba kolejka :P
UsuńTeż mam taką teorię - to książki nas wybierają:) Bardzo ciekawie opisałaś tę pozycję, aż chce się także po nią sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i mimo, że jest taka króciutka, to jakoś nie mogę się za nią zabrać.:)
OdpowiedzUsuńPostaram się kiedyś sięgnąć, recenzja zachęca! :)
OdpowiedzUsuń