października 27, 2015

Stojąc pod tęczą

Stojąc pod tęczą
Dorota Schrammek
Stojąc pod tęczą


Wydawnictwo: Świat Książki
Strony: 198

Niedużo stron, chwila lektury, chwila refleksji... Życie na ogół trwa chwilę, żebyśmy nie przegapili swojej. Zastanawia mnie tylko czemu człowiek potrzebuje czyjeś tragedii, by zadać sobie trud zastanowienia. Często lubię się zastanowić nad czymś, spontanicznie się spakować i gdzieś iść, zawsze mi mówiono wyrośniesz z tego - głównie z mówienia co o kim myślę, bądź co mi się nie podoba. Ale kicha mam ćwierć wieku i jak mi się spotkanie nie podoba, wychodzę. I nie chcę tego zmieniać. Fakt śmierć bliskiej osoby, przypomniał mi jak kruche jest życie.

Poznajemy cztery kobiety, każda inna. Razem pracują i jak to bywa rozmawiają i zaprzyjaźniają się. Każda przedstawia zupełnie inny świat. Idealna córeczka tatusia, która zaczyna żyć dopiero idąc do pracy. Matka trójki dzieci, pragnąca zauważenia jej osoby w domu. Skrzywdzona przez życie, ojca, który źle rozumiał wychowanie. I mężatka z wymaganiami wobec męża, ale czy faktycznie takimi koniecznymi? Przedstawiam Magdalenę, Anetę, Patrycję i Jagodę.

Na tych niewielu stronicach tyle się dzieje. Jednakże w życiu jest tak samo. Ledwo czegoś posmakujemy zaraz pojawia się coś innego. Jedna decyzja, konsekwencje kolosalne. Szczęście, smutek, życie, śmierć - przeplatają się z taką szybkością, iż zdumieni zatrzymujemy się z niemym pytaniem na twarzy. I może faktycznie autorka mogłaby rozwinąć niektóre wątki, ale czy to byłoby konieczne? Dla mnie ta książka momentami była tak nieuchwytna jak samo życie. I chyba to najbardziej mnie ujęło.

Wszystko w jednym miejscu. Dla niektórych po łepkach. Dla innych - zwięźle i na temat. Teraz idę jeszcze trochę pochliptać po tej lekturze. Bo jeszcze mnie trochę nosi. 

października 21, 2015

polsko-angielsko-rosyjsko

polsko-angielsko-rosyjsko
Angielsko-rosyjski ilustrowany słownik


Czasem człowieka nachodzą ambitne plany i jeszcze rzadziej kusi się je wykonać. Tak jest w moim przypadku. Znam angielski - jako tako, rosyjski trochę mniej - z tej racji, iż trudniej go ćwiczyć na bieżąco. A słownictwo się przydaje zawsze! Dlatego podczas ostatniej wizyty w Petersburgu, postanowiłam zakupić ten ciekawy słownik. Znajdziemy tam słówka po angielsku i rosyjsku z ilustracjami. Samodzielnie szukam polskich odpowiedników, jeśli nie znam słówka, bądź nie jestem pewna swojego tłumaczenia.


Podział w słowniku jest tradycyjny dom/ ludzie/ praca/ zdrowie/ nauka/ zakupy/ jedzenie/ transport/ hobby/ sport/ rośliny i zwierzęta/ mapy świata. Teraz tylko potrzeba zaparcia i motywacji, by chociaż przez część przebrnąć i wzbogacić swoje słownictwo. Może ktoś jeszcze znalazł sobie podobne wyzwania? 

października 16, 2015

Maybe someday. Może kiedyś.

Maybe someday. Może kiedyś.
Colleen Hoover
Maybe someday


Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
Strony: 380

Jeśli nie mogę być z tobą.
Czekał będę,
aż przyjdziesz.
Aż zabierzesz mnie gdzieś.
Może kiedyś.
Może kiedyś.

Książka przez którą prawie chodziłam po suficie. Tak naładowana emocjami, że prawie potrzebowałam jakiegoś detoxu. Jedna myśl mi się nasunęła po przeczytaniu. Czy naprawdę walcząc o własne szczęście kogoś trzeba zranić? Świadomie czy nie, ale czy potrzebny nam wstrząs, żeby trafić na swój kurs? Już nie wspomnę o piosenkach, które były częścią książki, słuchanie to sama przyjemność.

Dwoje praktycznie dorosłych ludzi z ułożonym planem na przyszłość. Sydney mieszka z przyjaciółką i ma chłopaka, który jest bezpieczny, ale okazuje się, iż w międzyczasie figluje z inną. I to z kim? Jej przyjaciółką. Nieciekawa wiadomość. Spakowana, w deszczu siedzi na ulicy i nie wie co robić. Pomocną dłoń wyciąga Ridge, który zafascynowany jej tekstami piosenek, chce więcej i uznaje, że to dobry pomysł, aby osiągnąć cel. 

Współpraca rozwija się całkiem płynnie, tylko... Właśnie tylko... Wkracza uczucie, które oboje próbują w sobie zdusić. Czemu? Bo wyrządzą tym krzywdę swoim bliskim, przyjaciołom i sobie. Czy można jednak walczyć z uczuciami, gdy mieszka się pod jednym dachem? To nie lada wyzwanie. Sama byłam rozdarta przez całą książkę, gdyż uczucie Sydney i Ridge'a było czymś niezwykłym, rodzącym się delikatnie, a w pewnym momencie z poczuciem winy. Z drugiej strony dziewczyna Ridge'a Maggie też jest niezwykłą istotą i zranienie jej jest ostatnią rzeczą, jaką chce sam czytelnik. Jak podsumowali sytuację przyjaciel Sydney i Ridge'a, a także jego brat "nie zazdroszczę tej sytuacji". 

Ja też. I brnęłam z bólem przez kolejne karty książki. Czekając jak to się rozwiąże, bo sama bałam się zakończenia. Jak w życiu, wszystko się może zdarzyć. Może kiedyś. Maybe someday.  A na zakończenie jedna z piosenek. 




października 13, 2015

Kajecik @18

Kajecik @18
W Kajciku też małe zmiany. Cytatów nazbierałam, więc mam czym was zasypywać, jeśli nadal zaglądacie. Ale oprócz tego będę te posty ozdabiać swoimi zdjęciami, żeby było coś ode mnie dla was. Czyli nie tylko sieć, ale także cząstka mnie dla was :)


Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Wiemy o tym, ale za każdym razem, gdy to się zdarza, jesteśmy zaskoczeni. To jedyna rzecz naszej egzystencji, której możemy być pewni, ale często łamie nam serce. 
C. Ahern

Nic nie jest wieczne na tym świecie, nawet nasze problemy.
Ch. Chaplin

Pewnego dnia zacznę opłakiwać ludzi mi drogich lub oni mnie opłaczą... Na myśl o śmierci uciśniona dusza pragnie zupełnie się otworzyć i spowić sobą tych, których darzy uczuciem.
J. Girard


Chociaż nikt nie może się cofnąć w czasie i zyskać całkiem nowego początku, każdy może zacząć od teraz i zyskać całkiem nowy koniec.
C. Bard

Trzeba iść do przodu, ciągle na nowo planować swoje życie, osiągnięcie celu to tylko początek następnego etapu.
M. Szymański


października 11, 2015

Poszukiwania samego siebie

Poszukiwania samego siebie
Cecelia Ahern
Zakochać się


Tytuł oryginału: How to Fall in Love
Tłumaczenie: Natalia Wiśniewska
Wydawnictwo: Akurat
Strony: 411

Czasem człowiek się pogubi, czasem zrobi coś czego żałuje. Najgorsze jest gdy nie zauważa, jak jego dni tracą barwę, życie smak i stajemy się puści. Potrzebny wówczas zastrzyk życia, bądź pomoc. Nie zawsze taką jaką oczekujemy, czy potrzebujemy. Książka zmusiła mnie do kilku refleksji nad sobą, w pewnym sensie zmotywowała do powrotu do pisania i w końcu do zrobienia czegoś ze swoim życiem. To ostatnie będzie najtrudniejsze, bo gdy przegapi się coś ważnego w życiu, ciężko potem wrócić na odpowiedni tor.  

Christine zaczytana i zapatrzona we wszelkiej maści poradniki życiowe, kurczowo się trzyma ich rad. Odczuwa wewnętrzną potrzebę niesienia pomocy i to właśnie poradniki są jej orężem. Czy dobrze, nie sądzę, taka fachowa pomoc czasem lepsza. Faktem pomaga, popełnia błędy. Jednak upór i jej aura, która przyciąga do niej ludzi wpływają na jej życie. Po próbie pomocy samobójcy, który ląduje w szpitalu, odchodzi od męża, gdyż nie jest tam szczęśliwa. Nie chce rozmawiać o sytuacji, ma poradniki. Los zrządził, iż na jej drodze stanął następny samobójca, Adam.

Powstrzymując go od skoku, obiecuje iż w ciągu 14 dni udowodni mu że warto żyć. Ale czy to takie poste? I które z naszych bohaterów ma większe problemy? Zresztą kto ich nie ma? Christine dopiero pomagając Adamowi dostrzega swoją kiepską sytuację, choć nie. Mężczyzna jasno jej komunikuje, iż sama wymaga pomocy, bo chwilowo nie wie które z nich jest w gorszym stanie.

Wspólne dwa tygodnie mogą wiele. Czasem jeden dzień może wiele. I tak jest tutaj. Zadziwia mnie siła bohaterki. Wali się cały świat, bierze poradnik i szuka szczęścia. I tak sobie myślę, warto wziąć z niej przykład. Nie poddawajmy się, zamknął drzwi jest okno, jak nie okno to okienko strychowe, bądź wyważmy drzwi. Bo życie mamy jedno, chociaż bywają w nim zawieszenia, to warto o nie walczyć. Więc budzimy się i powoli spełniamy swoje marzenia, bo tak naprawdę może okażemy się czyimś marzeniem :P 
Copyright © 2016 CzerwoneTrampki , Blogger