stycznia 31, 2019

Paulina Hendel "Żniwiarz. Pusta noc"

Paulina Hendel "Żniwiarz. Pusta noc"

"Żniwiarz" jako seria skierowana już do dorosłych odbiorców przybliża nam historie o upiorach, utopcach i innych stworach, które kiedyś tam usłyszeliśmy od dziadków. I pewnie dawno już o tym zapomnieliśmy. Choć podświadomie nadal rozsypujemy sól, trzymamy zioła, które mają odstraszać, przez pewną ignorancję nie drążymy dlaczego to robimy... 

Nie znamy źródeł naszych przesądów, bo często nie pytamy. A tutaj Paulina Hendel na tacy podaje nam kolejne stworzenia z słowiańskiej demonologii, łącznie ze znaczeniami ziół i sposobami unicestwienia (gdyby zapytać naszych dziadków pewnie, byśmy się dowiedzieli jeszcze więcej). Tutaj poznajemy słowiańskie przesądy nadal zakorzenione w naszym życiu. Podania, które są równie ciekawe i barwne, jak te ze starożytnego Rzymu i Grecji, a w dodatku są nasze! 

A kim jest tytułowy Żniwiarz? Osobą, która walczy z naszymi nocnymi demonami, z naszymi strachami czającymi się w cieniu. Bo gdyby nie człowiek, nie byłoby demonów, bo gdyby nie człowiek nie byłoby Żniwiarzy...

W świat nocnych demonów wprowadzają nas Feliks, stary już Żniwiarz, który niejedno widział, niejedno zrobił, a świat i tak go dalej zaskakuje. Wraz z Magdą, która jest zafascynowana podaniami słowiańskimi i tym co robi jej wujek, i często niczym wrzód na tyłku rusza wszędzie za Feliksem, poznajemy własną historię. Razem tworzą niezwykły duet wybuchowy, ale lojalny. A z czym im się przyjdzie zmierzyć w pierwszym tomie? Z Pierwszym Żniwiarzem. Bo jak rozpoczynać serię z demonami słowiańskimi to z przytupem.


stycznia 13, 2019

Marissa Meyer "Cinder"

Marissa Meyer "Cinder"


"Cinder" jest jedną z niewielu książek, do których wróciłam. Pierwszy raz czytałam ją kilka lat temu, w dodatku w innej szacie graficznej. Nowe wydanie jest piękne, ale nadal mam sentyment do tego starego. Chętnie powróciłam do historii Cinder i choć wówczas zakończyłam przygodę na pierwszym tomie, bo zaczęłam lekturę od drugiego, obudziła się we mnie nostalgia (to były początki mojego blogowania) i zawód, że nie miałam okazji przeczytać kolejnych tomów.

Meyer przenosi nas do zupełnie innego świata, gdzie pośród ludzi żyją księżycowi, a wielu ludzi z powodu mechanicznych części ciała, stało się cyborgami. Takim cyborgiem jest Cinder. Jak w tradycyjnej historii, tak i tutaj jest sierotą, nieakceptowaną przez macochę. Jednak Cinder jest pożyteczna, jako mechanik zarabia na utrzymanie macochy i sióstr. Jednakże jako cyborg jest traktowana jak własność, a nie jako pełnoprawny członek rodziny, o czym przyjdzie się jej przekonać na własnej skórze.


Książę Kaito będzie zmuszony poślubić królową Księżycowych, aby uniknąć wojny. Jest jednak szansa uniknięcia ślubu, dzięki informacją jakie zdobył jego robot. Niestety został uszkodzony i nie można go uruchomić. Książę znając reputację Cinder jako najlepszego mechanika w mieście, postanawia powierzyć jej naprawę i zachowanie tego w tajemnicy.

Co wyniknie ze spotkanie naszego Kopciuszka z Księciem? Jeszcze większe zamieszanie i rozwój akcji, która swoją kontynuację ma w tomie "Scarlet". Czytając "Cinder" nie ma czasu na nudę. Ciągle coś się dzieje, poznajemy nowe elementy układanki, które sprawiają, że zdajemy sobie sprawę, jak ogromny obraz musimy ułożyć. Czy polecam? Zdecydowanie, jeśli lubisz nowe spojrzenie na tradycyjne historie.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję:

Copyright © 2016 CzerwoneTrampki , Blogger