lipca 27, 2015

Polskie spojrzenie na trójkącik.

Polskie spojrzenie na trójkącik.
Iwona Skrzypczak
Bo we mnie jest ex


Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok: 2013
ISBN: 978-83-7785-199-9
Strony: 301

Cytat: Całkiem nieźle, pomyślałam, patrząc na siebie w lustrze. Należałam do grona tych kobiet, które muszą się malować. Moja twarz wyglądała inaczej po zmyciu makijażu. Prawdę mówiąc, wyglądałam wtedy jak piętnastoletnia dziewczynka. Żeby podkreślić i wyostrzyć rysy twarzy, dość mocno malowałam oczy. Byłam wysoka, proporcjonalnie zbudowana, ciuchy w rozmiarze trzydzieści osiem dobierałam tak, żeby podkreślały moje atuty - płaski brzuch i całkiem niezłe piersi - oraz ukrywały okrągłe uda.

To nie jest mój pierwszy trójkąt, ale przyznam, że jeden z ciekawszych. Czemu? Bo do bólu prawdziwy, każde możliwe zakończenie nie było do końca happy endem. Główna bohaterka nie jest typem aniołka, czy zakompleksionej dziewczynki. Zna swoje mocne i słabe strony, wie na co zapracowała i w czym jest dobra, o swoich zakupowych słabościach też co nieco może powiedzieć. Po rozstaniu ze swoim wieloletnim partnerem Piotrem,  zakochuje się w jego przeciwieństwie - Maxie, Ale w ostateczności  nie mogła się zdecydować, z którym chce tak naprawdę żyć.

Postanowiła poczekać, z nadzieją że los sam wybierze. Kłamała - zgadza się, zdradzała -zgadza się, kochała - zgadza się, czy to było uczciwe nie wiem. Realne? Brutalnie realne. W tym trójkącie, szczerze mówiąc nikt nie był bez winy, ból bohaterów tak prawdziwy, iż momentami było mi ich naprawdę żal. Młodzi, pewni siebie, spełnieni zawodowo - jednocześnie przerażeni dorosłym życiem.

Nie oceniam żadnego z bohaterów, bo byli naprawdę ludzcy, z wadami, swoim światem wartości. Oczywiście jeśli kręcimy się w obrębie trójkąta, sceny erotyczne też spotykamy i przyznam, iż autorka nie rozpisywała nad nimi, ale klarownie i dosadnie je opisywała (bez wulgaryzmów). Książka nie jest obszerna, ale nie nudziłam się i przyznam szczerze, ciekawa byłam wyborów moich bohaterów. 

Ogólnie przyznaję, iż czytając książkę nie mam głowy do zapamiętywania imion i często zaglądam do lektury podczas pisania recenzji. Tutaj o dziwo nie miałam problemu. Czemu? Autorka nie podała imienia głównej bohaterki. To po prostu wolna kobieta XXI wieku, szukająca swojego miejsca. A jakie damy jej imię, to chyba tylko nasza prywatna sprawa.  

lipca 17, 2015

Kajecik @17

Kajecik @17
Kajecik, Kajecik, Kajecik 


Nie mam idealnie prostych włosów, ani idealnej figury. Nie mam idealnych ciuchów, ani idealnej fury. Wierzę jednak, ze każdej nieidealnej osobie przeznaczona jest inna nieidealna osoba, która może się stać jej idealnym dopełnieniem.

Dlaczego nie miałabym mówić tego, co myślę? Dlaczego mam ukrywać swoje uczucia, uśmiechać się i mówić dokładnie takie same rzeczy, jak wszyscy.
A. Christie

Niewielu jest ludzi, z którymi chcemy przebywać i z którymi jest nam dobrze przez większość czasu. Jeśli uda ci się kogoś takiego znaleźć pamiętaj: Walcz o niego.
J. Carroll


Jeżeli zauważysz, że jesteś w dołku, pierwsza rzecz, którą należy zrobić to przestać kopać.

Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi. Są słowa, które zawsze będą wywoływać morze łez. I są takie osoby na myśl, o których zawsze zasypie nas lawina wspomnień.

Nie wypieram się swoich błędów, bo dzięki nim jestem tym, kim jestem,
B. Asher


lipca 16, 2015

Najdłuższa podróż - Książka i film

Najdłuższa podróż - Książka i film
Nicholas Sparks
Najdłuższa podróż


Tytuł oryginału: The Longest Ride
Tłumaczenie: Jacek Manicki, Anna Dobrzańska
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 978-83-7985-556-8
Rok: 2015
Wydanie: 5
Strony: 493

Cytat: Oto co myślę. Owszem, uwielbiałam sztukę. Ale najcudowniejsze było to, że poświęcałeś tak wiele czasu temu, co kochałam. Rozumiesz, dlaczego tyle to dla mnie znaczyło? Wiedzieć, że poślubiłam człowieka zdolnego do poświęceń? Dla ciebie to nic takiego, ale coś ci powiem: niewielu jest mężczyzn, którzy w podróży poślubnej spędzaliby sześć godzin dziennie, rozmawiając z nieznajomymi i podziwiając dzieła sztuki, na których wcale się nie znają.  

Przyznaję najpierw był film, a potem książka. Jednakże na żadnym się nie zawiodłam. Choć podczas filmu parę razy martwiłam się o happy end. Wracając do książki, nie wiem która historia bardziej mnie zainteresowała Ruth - Ira, czy Sophia - Luke, momentami zastanawiałam się czy nie przeczytać w pierwszej kolejności losy Iry, by później poznać Sophia i Luke'a. Cóż jeszcze mogę powiedzieć o tej książce? Sparksa zapewne wszyscy znają i jego styl pisania również, dlatego jeśli ktoś lubi do niego wracać to się nie zawiedzie. Innym polecam historię niejednej miłości, która mimo różnicy półwiecza, zawsze wygląda tak samo. Przewraca życie i pewnie o to chodzi. 

Oczywiście nie ulega wątpliwości, iż pojawiają się problemy w relacjach między ludzkich. Tutaj również je spotkamy, różnie się kończą, tak samo jak w życiu. Autor również poruszył temat poświęcenia się dla drugiej osoby, bo często zapomina się, iż o uczucie trzeba dbać, nie zawsze jest pięknie, ale należy wybrać czasem rezygnując z rzeczy ważnych. 


Słów parę o filmie. Aktorzy moim zdaniem dobrze dobrani. Kowboj skradł nawet moje serce, a gdy się rumienił to cóż... Może nie jest klasycznym amantem, ale mnie odpowiada. Oczywiście z książką nie ma zbyt wiele wspólnego, chociaż zabiegi reżysera są po prostu skierowane na lepszy odbiór historii. Wiele wątków poruszanych w książce, są w ogóle ominięte, zresztą z tych wątków można by nakręcić kolejny film. Przyznam, iż podczas scen ujeżdżania byków, sama byłam zdenerwowana, jakbym tam faktycznie była. I chętnie zobaczyłabym to na żywo! Film w sam raz na letni wieczór, może oglądając ujeżdżanie byków, panowie nie będą tak narzekać - na kolejny romantyczny film.


lipca 01, 2015

Co się stało z Zuzką?

Co się stało z Zuzką?
Krystyna Bartłomiejczyk
Sama tego chciałaś, Zuzanno


Wydawnictwo: Prozami
Rok: 2014
Strony: 335
ISBN: 978-83-63742-12-6

Cytat: W słowie "koniec" jest smutek i nieuchronność. Z żalem pożegnałam się z krótką aktywnością zawodową i nieodwołalnie powróciłam do szeroko zakrojonej aktywności domowej. Ale widok znów lśniących rondli czy odkurzonych mebli nie sprawił mi szczególnej satysfakcji. Niezłomnie upieram się przy samorealizacji.

"Słodko-gorzka" historia to dobre określenie. Momentami było zabawnie, zaś bywały chwile, gdy zastanawiałam się ile osób faktycznie zatraca się w rutynie i gubi samego siebie. Ostatecznie trochę nostalgicznie nastawiła mnie ta książka.

Zuzę poznajemy jako hardą, młodą kobietę, która wie czego chce, albo czego nie. Aż tu nagle uciekając przed jednym, wpada w sidła małżeństwa. W końcu sama się oświadczyła, to ma. To nawet z czasem staje się argumentem jej męża. Postanowiła, chociaż nie jestem pewna do postanowił, iż zostanie w domu i zajmie się wychowaniem dzieci. Córeczki zresztą mają całkiem ciekawe charakterki, po mamusi w końcu.

Sielankę jednak przerywa rzeczywistość, a konkretnie młoda "Wiewióra", która przyplątała się do kancelarii męża. Do tych problemów z inną kobietą, dochodzą kompleksy własne Zuzanny i desperackie próby ratowania, czegoś do czego nie była przekonana. W tym ciężkim czasie Zuza mogła liczyć na swoje przyjaciółki, które nota bene, od jakiegoś czasu mówiły, że najwyższy czas coś zmienić, bo życie to nie bajka, a o siebie trzeba dbać.

Książkę polecam, choć momentami przeskoki czasowe wykonane przez autorkę, powodowały moje zagubienie. To przekaz jest dosyć jasny i myślę, że druga część mnie zaciekawi na tyle, by dotrwać do ostatniej strony. Moje drogie, dbajmy o siebie i swoje potrzeby, bo nikt o nie za nas nie zadba! A jeśli od czasu do czasu pozwolimy sobie na odrobinę egoizmu, to świat się od tego nie zawali, a my złapiemy trochę energii i rumieńców :P
Copyright © 2016 CzerwoneTrampki , Blogger