Nicholas Sparks
Najdłuższa podróż
Tytuł oryginału: The Longest Ride
Tłumaczenie: Jacek Manicki, Anna Dobrzańska
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 978-83-7985-556-8
Rok: 2015
Wydanie: 5
Strony: 493
Cytat: Oto co myślę. Owszem, uwielbiałam sztukę. Ale najcudowniejsze było to, że poświęcałeś tak wiele czasu temu, co kochałam. Rozumiesz, dlaczego tyle to dla mnie znaczyło? Wiedzieć, że poślubiłam człowieka zdolnego do poświęceń? Dla ciebie to nic takiego, ale coś ci powiem: niewielu jest mężczyzn, którzy w podróży poślubnej spędzaliby sześć godzin dziennie, rozmawiając z nieznajomymi i podziwiając dzieła sztuki, na których wcale się nie znają.
Przyznaję najpierw był film, a potem książka. Jednakże na żadnym się nie zawiodłam. Choć podczas filmu parę razy martwiłam się o happy end. Wracając do książki, nie wiem która historia bardziej mnie zainteresowała Ruth - Ira, czy Sophia - Luke, momentami zastanawiałam się czy nie przeczytać w pierwszej kolejności losy Iry, by później poznać Sophia i Luke'a. Cóż jeszcze mogę powiedzieć o tej książce? Sparksa zapewne wszyscy znają i jego styl pisania również, dlatego jeśli ktoś lubi do niego wracać to się nie zawiedzie. Innym polecam historię niejednej miłości, która mimo różnicy półwiecza, zawsze wygląda tak samo. Przewraca życie i pewnie o to chodzi.
Oczywiście nie ulega wątpliwości, iż pojawiają się problemy w relacjach między ludzkich. Tutaj również je spotkamy, różnie się kończą, tak samo jak w życiu. Autor również poruszył temat poświęcenia się dla drugiej osoby, bo często zapomina się, iż o uczucie trzeba dbać, nie zawsze jest pięknie, ale należy wybrać czasem rezygnując z rzeczy ważnych.
Słów parę o filmie. Aktorzy moim zdaniem dobrze dobrani. Kowboj skradł nawet moje serce, a gdy się rumienił to cóż... Może nie jest klasycznym amantem, ale mnie odpowiada. Oczywiście z książką nie ma zbyt wiele wspólnego, chociaż zabiegi reżysera są po prostu skierowane na lepszy odbiór historii. Wiele wątków poruszanych w książce, są w ogóle ominięte, zresztą z tych wątków można by nakręcić kolejny film. Przyznam, iż podczas scen ujeżdżania byków, sama byłam zdenerwowana, jakbym tam faktycznie była. I chętnie zobaczyłabym to na żywo! Film w sam raz na letni wieczór, może oglądając ujeżdżanie byków, panowie nie będą tak narzekać - na kolejny romantyczny film.
Koniecznie muszę poznać obie wersje, bo uwielbiam Sparksa:) A filmy na podstawie jego książek też zawsze oglądam z przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńMarzę o tej książce i chciałabym również zobaczyć ekranizację.
OdpowiedzUsuńChyba niedługo się skuszę :) Obecnie na mojej półce czeka już "Bezpieczna przystań" Sparksa.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych!
Pozdrawiam i zapraszam do mnie,
modnaksiazka.blogspot.com
Zostaw ślad po sobie<3