Książki Magdaleny Witkiewicz dla mnie są świetne, lubię do nich wracać, bo poprawiają mi humor, bo są lekkie, ale zawsze coś tam przemycą do przemyślenia. Po prostu lubię ten styl. Współautorstwo to już inna bajka, raz wyjdzie, innym razem nie. Wiem, że to już kolejna książka napisana przez duet Witkiewicz&Rogoziński, ale dla mnie to pierwsze spotkanie. Słyszałam, że fajna, dobra, ten duet się sprawdza itd. To czytam i ja.
Pierwszym rzutem poznajemy Baśkę, oj ta to ma "nieszczęście" wpisane w swój byt. Trzech narzeczonych, trzech Michałów i każdy poszedł do innej kobiety, ale do tej samej... Mieć taką koleżankę to prawdziwy skarb, mówię wam. Teraz trochę poważniej, dziewczyna ma dość mężczyzn, ludzi, a na pocieszenie dostaje kota (który nie przejawia specjalnie przywiązania i sympatii, do nikogo). Basia mimo że nieszczęśliwa, trochę pod przymusem losu znajduje pracę w biurze matrymonialnym. I postanawia wykorzystać swoje informatyczne zdolności, żeby rozwinąć firmę.
Drugim rzutem jest Jacek. I co tu o nim powiedzieć... Znacie ten typ. W życiu zawsze mu coś nie wyjdzie, coś spieprzy, o czymś zapomni, ale jego urok osobisty i płeć piękna mu pomogą (zawsze). On też trafia do biura matrymonialnego, jako pracownik, bo z kobietami to on sobie radzi. Ale się jeszcze chłopak zdziwi...
Wreszcie mamy Biuro M. i resztę nietuzinkowych bohaterów. Szefową - ostrą brzytwę, ale w sumie przymykającą oko na zachowania pracowników, dopóki nie grozi to nuklearną katastrofą. Wróżkę, która uwielbia się kłócić z zielarzem. Jak oni pracują w jednym budynku, na jednym piętrze? Mam wrażenie, że autorzy tworząc tę książkę, zaczerpnęli co nieco z własnej współpracy. I wyszło całkiem zabawnie.
Spodobało mi się zakończenie, rzadko się zdarza. Niby happy end, ale jednak czy na pewno? Dla stałych czytelniczek Magdy i Alka jest jeszcze jeden smaczek przewijający się podczas lektury. Otóż, akcja dziejąca się w Miasteczku, odkrywa przed czytelnikiem (częściowo) dalsze losy dobrze znanych postaci z poprzednich książek Witkiewicz, a nawet sięga do postaci stworzonych przez Rogozińskiego. I teraz mam ochotę przeczytać ich pierwszą wspólną książkę. Ktoś coś?
Ja mam ochotę! W ogóle również chciałabym poznac twórczość samej autorki, także mam nadzieję, ze niedługo nadrobię. :)
OdpowiedzUsuńLubię twórczość Witkiewicz, a po książki Rogozińskiego chciałabym w końcu sięgnąć, ale na razie nie mam ochoty na "Biuro M". Jakoś nie ciągnie mnie do tej opowieści.
OdpowiedzUsuńFajnie napisane. Pozdrawiam i gratuluję.
OdpowiedzUsuń