listopada 26, 2016

Gdzieś na północy, wśród nocy

Ilona Wiśniewska
Białe. Zimna wyspa Spitsbergen


Człowiek szukając swojego miejsca na ziemi, ląduje w różnych miejscach. Błąka się po Europie, Azji, Amerykach, aby osiąść na chwilę tam gdzie poczuje się swobodnie. Chociaż jeśli ma się duszę wędrowca, długo w jednym miejscu się nie zostaje. Ilona od 2010 roku mieszka w Norwegii, wybrała miejscowości wysunięte daleko na północ, wyspę Spitsbergen. Mierzy się z długimi nocami, krótkimi dniami, mrozem, burzami śnieżnymi i samym sobą. I o tym właśnie są jej reportaże. Znajdziemy w nich fascynację tym miejscem i ludźmi. Światem gdzie czas i życie płyną zupełnie inaczej. Gdzie jak wspomina człowiek uczy się samego siebie, szczególnie w porze nocnej.

"Ciemność nie jest problemem. Problemem jest samotność w ciemności." (s.115) 

W jej reportażach oprócz historii miejsca i poznanych ludzi, znajdziemy fragmenty, które mówią wiele o autorce, o tym jak ten świat oddziałuje na nią, jaka dla niej jest ta zimna kraina. Jak fascynuje, uspokaja, a czasem doprowadza do czarnej rozpaczy. Autorka pisze bardzo obrazowo i czytając niemal jestem wśród mrozu, śniegu i tych niezwykłych ludzi. Obserwuję renifery, niedźwiedzie, lisy i pardwy, czy przechadzam się korytarzami opuszczonych budynków. Aż chce się spakować i wyruszyć na Spitsbergen. Wówczas przypomina mi się uwaga autorki, że trzeba być przygotowanym nie tylko na zimno, ale również na ciszę i samotność wśród nocy. Bo czasem zostaje się odizolowanym od lądu z powodu warunków atmosferycznych.

"Co roku czeka nas to samo zaskoczenie, niezależnie od tego, jak długo się mieszka za kołem podbiegunowym. Światło wraca. Zwłaszcza jak przez kilka dni pada śnieg i są niskie chmury, a potem nagle niebo się wypogadza i okazuje się że nadszedł dzień. Ale czy to radość? Bardziej zdziwienie, że to już. Że tak szybko, świat się robi za duży. (s.127)

W przedstawionym w reportażach świecie Ilona nie lukruje, chociaż wszędzie jest biało. Opowiada szczerze o zachwytach i zauroczeniu Spitsbergen, jak również o niedostatkach i trudnościach życia codziennego. Pisze o swoich lękach, tęsknocie. O troskach tych którzy tam pozostają i tych którzy postanawiają opuścić zimną wyspę. A samego czytelnika zabiera w ciekawą podróż w mroźne rejony, może zachęcając do spakowania walizki.

"Drugiej zimy nie pamiętam. Podczas trzeciej wpadłam w psychozę i wydawało mi się, że coś siedzi pod sufitem i się gapi. Czwartej nawet nie zauważyłam. Noc polarna jest jak długi sen, który wyparowuje zaraz po przebudzeniu." (s.82)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 CzerwoneTrampki , Blogger