Siegfried Lenz
Minuta ciszy
Utrata bliskiej osoby jest trudnym momentem w życiu, niezależnie jaką mamy metrykę. Christian zakochał sie w swojej nauczycielce angielskiego, Stelli, która jest niewiele starsza od niego. Jest lubiana przez wszystkich w szkole, wielu również się w niej podkochiwało. Tak się złożyło, że Stella mimo obaw podziela to zauroczenie, okazuje się iż rozważała zmianę szkoły. Dla dobra ich obojga. Ale szczęście młodych nie trwało długo. Stella wypływa ze znajomymi w rejs, podczas powrotu zdarzył się wypadek i kobieta wypadając przez burtę, uderza głową w falochron. Obrażenia były tak rozległe, że po kilku dniach umiera.
Całą historię opowiada nam Christian, uczestniczący w spotkaniu w szkole, upamiętniającym Stellę. Podczas uroczystości wraca wspomnieniami do wspólnych zajęć, wypadów. Wspomina chwilę, gdy sam zorientował się, że zakochuje się we własnej nauczycielce. Zaczął już snuć palny wspólnej przyszłości. Niezwykle pięknie i czysto ujęte rodzące się uczucie między dwojgiem młodych ludzi, które zostało brutalnie przerwane. Chłopak opisuje również reakcje najbliższego otoczenia, które utraciło przyjaciółkę, córkę, nauczycielkę. Ale również zauważa, iż niektórzy zauważyli bliskość między nim a Stellą, mimo iż nie afiszowali się swoim uczuciem.
Ta niewielka książeczka, jest niezwykłą podróżą wgłąb ludzkiego żalu, straty, miłości spełnionej i niespełnionej. Wówczas to właśnie minuta ciszy mówi nam więcej niż tysiąc słów. Chcąc poradzić sobie ze stratą to właśnie cisza i wspomnienia stały się towarzyszami Christiana.
Pierwszy raz spotkałam się z tym autorem i ujął mnie delikatnym sposobem przedstawienia miłości, straty, żalu w życiu człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz