Remigiusz Mróz
"Behawiorysta"
Za chwilę lato, a ze wszech stron tylko informacje o Mrozie i Mrozie... Czytelniczki mojej biblioteki prawie się biją o jego książki, ale jakoś to nie moje klimaty. Zaciekawił mnie jednak "Behawiorysta" z tytułu i opisu wnioskowałam, że może przypaść mi do gustu. Czasem to jednak za mała motywacja. Niedawno był Festiwal Książki w Opolu, oczywiście autor był jednym z gości, kolejki po autografy pozazdrościłby niejeden PRL-owski sklep. Jednak zmotywowały mnie dopiero zaliczenia z przedmiotu zwanego "historią regionu". Przeglądając prace zaliczeniowe, które miały opisywać miejsce, wydarzenie, postać historyczną związaną z regionem studenta - mój promotor odkrył pracę pod tytułem "Remigiusz Mróz". Jeśli już historia o nim traktuje, muszę przeczytać którąś z książek - jak na odpowiedzialnego histeryka przystało.
Tyle wstępu. Nadszedł czas na książkę, którą czytało mi się dobrze. Po gromie filmów, seriali kryminalnych i kilku książkach traktujących o zwyrodnialcach, wiedziałam z czym będę się mierzyć w "Behawioryście". Wiele ruchów było do przewidzenia, jednakże nie wpływało to na odbiór książki. Postać Gerarda, byłego prokuratora z manierami z poprzednich epok, mnie osobiście ujęła (ale to moje skłonności do nietuzinkowych imion i zanikających manier), chociaż mógł trochę szybciej poukładać te puzzle. Z zainteresowaniem jednak śledziłam jego poczynania i rozmowy, bo zgadzam się że wiele mówimy, nic nie mówiąc itd. Jednak mimo wykształcenia i pozorów, życie i przeszłość zostawiają ślad, który daje o sobie znać w najtrudniejszych chwilach, pokazując, że jesteśmy ludźmi. Mimo życia w XXI wieku gdzie mamy praktycznie do wszystkiego dostęp, informacje osaczają nas zewsząd, nasze pierwotne instynkty nas nie opuszczają. Zaś człowiek potrafi być niewyobrażalnie brutalny, bądź uległy.
Fabuły nie będę streszczać, bo to książka, którą należy przeczytać i się nad nią zastanowić. W sumie Opole nie jest duże, wielu z czytających orientuje się w topografii miasta. Ale to powinno uświadomić nam, że nie tylko w Ameryce takie rzeczy mogą się zdarzyć. Sam autor stwierdza, że zależało mu na jak najbardziej prawdopodobnym scenariuszu. I też mam nadzieję, że w wielu kwestiach się mylił.
Do tej pory z Mrozem było mi nie po drodze, ale coś czuję, że kiedyś się w końcu skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńMnie też zawsze było nie po drodze, ale studenci mnie przekonali :D
UsuńNa niemal każdym blogu roi się od twórczości Mroza, więc i ja sięgnęłam po "Behawiorystę", bo jedynie ta książka intrygowała mnie tematyką. Generalnie to dobrze napisana lektura, ale sama historia nie do końca wywarła na mnie takie wrażenie, jakbym tego oczekiwała po TAKIM pisarzu.
OdpowiedzUsuńNa temat twórczości Mroza jest dużo - nawet na studiach historycznych, jak się okazało. Też raczej nie moje klimaty, a "Behawiorysta" jakoś najbardziej pod pasował na początek. Taki medialny szum zawsze podnosi poprzeczkę :)
UsuńUwielbiam czytać Mroza, na tą powieść jeszcze nie trafiłam..Choć przyznam szczerze nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuń