Jude Deveraux
Dzikie orchidee
wyd. Świat Książki
s. 397
Po mej dłuższej nieobecności, nadszedł czas trochę to nadrobić. Życie ma to do siebie, iż jak coś się psuje to na kilku frontach jednocześnie. Dodatkowo trafiłam na książkę, która także opowiada historię Forda próbującego żyć po śmierci żony.
Ale od początku... Ford i Pat są swoimi przeciwieństwami i jak los zawsze chce połączyli się i byli naprawdę szczęśliwym małżeństwem. On pisarz odnoszący sukcesy. Ona żona, redaktorka i agent w jednym. Tak naprawdę poznawali się przez całe swoje małżeństwo, mimo iż Ford twierdził - wszystko wiem o swojej żonie, okazywało się, że niezupełnie. Wtrącić tu mogę, iż wspólna praca ich scementowała. Jednak wszędzie są ciemne chmury, Pat po wypadku z dzieciństwa nie mogła mieć dzieci. Pełna optymizmu kobieta, która była nieocenionym wsparciem dla męża, jednak po ponad 20 latach małżeństwa umiera. Ford nie może pogodzić się z jej śmiercią i w dodatku nie potrafi nic na pisać.
Mamy też Jackie, młodą kobietę z ciętym językiem. Naprawdę ciętym, ale ubarwiającym książkę. Dziewczyna ma sprecyzowane plany na życie i nie chce pracować dla zgorzkniałego pisarza i mówi mu to prosto w twarz. Forda to nie zniechęca, szczególnie iż opowiedziała historię o diable, która go zainteresowała. W końcu ruszają w podróż, by poszukać inspiracji do książki.
I tutaj zaczyna się ich historia, i nie tylko...
Może książka do przewidzenia, jednakże przyjemnie się ja czyta. Poznajemy mężczyznę z trudnym dzieciństwem, który pochował swoją jedyną miłość. Mamy młodą, zdolną i pyskatą dziewczynę. Ich życie ma się znowu zmienić. Przyznam, iż dosyć szybko upłynął mi czas na lekturze, choć prawdę mówiąc wybrałam ją tylko ze względu na okładkę i tytuł. Nie mając pojęcie o czym jest książka, bez większych oczekiwań wobec książki, otrzymałam miły wieczór.
Czasami lubię takie bzdurki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie w jesienny, długie, ponure, deszczowe wieczory taka książka może być odpowiednia :)
OdpowiedzUsuń