Jill Smokler
Wyznania upiornej mamuśki
Tytuł oryginału: Confessions of a Scarry Mommy
Tłumaczenie: Agnieszka Kwiatkowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2012
Strony: 193
ISBN: 978-83-7839-263-7
Cieszę się, że powstają takie książki. Może nie mam dzieci, ale jak autorka zdarza mi się niańczyć czyjeś pociechy. I mimo iż nie mam ich 24 h to wiem, że potrafią zajść za skórę, a i tak uwielbia się je ponad wszystko. Rodzicielstwo może jeszcze przede mną, ale wiele wpadek z dziećmi już mam zaliczone, np. upaćkanie siebie i wszystkiego dookoła, niezbyt ładne słówka w towarzystwie, bieg za golasem, który stwierdził że nie chce pampersa. Ale i tak przeraża mnie świadomość, iż to wierzchołek góry lodowej, zaś wyobraźnia dziecka nie zna granic. Ale i tak na ogół się na to piszemy.
I właśnie o tym jest książka Jill, nic nie jest idealne - ani dzieci, ani rodzice, ale jesteśmy wyjątkowi i to się liczy. Nie wszystko wyjdzie nam idealnie i będą rzeczy do poświęcenia, jednakże w ostatecznym rozrachunku, nie sądzę by ktoś żałował posiadania dziecka. Mimo humoru, sarkazmu i dystansu do siebie, autorka porusza też ważne kwestie, które zapewne nie jedną matkę zastanawiały - czy każde dziecko będzie się kochało równie mocno. Już pomijając kwestie zmiany kobiecego ciała po porodzie i nie przespanych nocy, czy zmęczenia. O tym wszystkim gdzieś się słyszy i wiele kobiet nie przyznaje się do swoich obaw, z różnych przyczyn. Ale jedno wiem, matki kochają swoje dzieci, nawet jeśli to największe urwisy na świecie. Widzę to zawsze w sposobie patrzenia na swoje dziecko, mimo zmęczenia, zdenerwowania, zawsze jest ta iskierka - to moje dziecko, chociaż teraz to bym je udusiła i tak je kocham.
Książka jest dla mam - przyszłych i obecnych. Coś lekkiego i zabawnego, z przymrużeniem oka, ale dla mnie mimo wszystko prawdziwe. Nie zawsze nam wychodzi, ale się staramy i to będą pamiętać dzieci, to pamiętam ja. Jako najstarsze dziecko, swoje przeszłam gdy dochodziło nowe rodzeństwo. I ciągle się zastanawiam jaką matką będę, bo to rola życia, jakby nie było.
Ciekawa publikacja, może mi się przydać w przyszłości.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki pokazujące macierzyństwo jako niełatwą drogę, okraszoną ogromem obowiązków, ale i radości... Ta lektura jeszcze przede mną, ale już cieszę się na samą myśl o przeczytaniu jej. :)
OdpowiedzUsuńJeżeli ta książka miałaby poprawić mi humor, to ja ją biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuń