Magdalena Witkiewicz
Po prostu bądź
Spotkanie z Panią Witkiewicz znów uważam za udane. Spędziłyśmy miły wieczór poznając zupełnie inne oblicze miłości. A nawet kilka. Wzruszyłam się, bo los może naprawdę z nas zakpić. Dać nam wielką miłość od pierwszego wejrzenia i równie szybko ją zabrać. Potem dać nam drugą piękną i prawdziwą miłość, w taki sposób, że ją dostrzegamy gdy bywa za późno.
Taką historię skonstruowała w "Po prostu bądź". Paulina pierwszy raz zakochuje się na studiach i jest to TA JEDYNA miłość życia, jej wykładowca Aleksander. Uczucie w jej przypadku pojawiło się praktycznie natychmiast, bo dopiero na 3 roku studiów, zaczęła się interesować chłopakami, do tej pory jej głównym zmartwieniem było stypendium i praca, aby móc się utrzymać, bo od rodziców żadnej pomocy nie otrzyma.Po jednym wieczorze spędzonym z Aleksem już oboje wiedzą, że takiej miłości więcej nie znajdą. Tutaj sprawy szybko się toczą i już niecały rok później są po ślubie i spodziewają się dziecka. I nagle wszystko runęło, Aleks ginie w wypadku.
Ale obok przez cały czas jest Łukasz, przyjaciel Aleksa. Wspierał ich cały czas i był zawsze gdy go potrzebowali. Teraz również zaproponował pomoc. A dokładnie układ. Małżeństwo bez miłości, ale bezpieczne i dające stabilizację kobiecie, której właśnie runął świat,a został kredyt. Kobieta zgadza się, to w końcu jej przyjaciel i zawsze przy niej jest. To przyjaciel. Tylko przyjaciel. Tak go traktuje, ciągle trzymając na dystans. Choć czy tak naprawdę tylko przyjaciel? To pytanie będzie musiała sobie zadać, gdy poczuje, że Łukasz może znaleźć sobie w końcu inną kobietę i ułożyć sobie życie.
Z miłością powstającą z przyjaźni jest ten problem, iż najłatwiej ją przegapić, bo faktycznie przychodzi bezszelestnie i nikogo nie pyta o zgodę. Bo przyjaciel zawsze jest, wszystko wie, zawsze wspiera i broni. Czasem ich nie doceniamy, czasem doceniamy za późno. Psychologowie często mówią, że przyjaźń jest najlepszym fundamentem pod miłość... Więc dlaczego tak często ją przegapiamy? I właśnie z taką myślą zakończyłam lekturę Magdaleny Witkiewicz.
Taką historię skonstruowała w "Po prostu bądź". Paulina pierwszy raz zakochuje się na studiach i jest to TA JEDYNA miłość życia, jej wykładowca Aleksander. Uczucie w jej przypadku pojawiło się praktycznie natychmiast, bo dopiero na 3 roku studiów, zaczęła się interesować chłopakami, do tej pory jej głównym zmartwieniem było stypendium i praca, aby móc się utrzymać, bo od rodziców żadnej pomocy nie otrzyma.Po jednym wieczorze spędzonym z Aleksem już oboje wiedzą, że takiej miłości więcej nie znajdą. Tutaj sprawy szybko się toczą i już niecały rok później są po ślubie i spodziewają się dziecka. I nagle wszystko runęło, Aleks ginie w wypadku.
Ale obok przez cały czas jest Łukasz, przyjaciel Aleksa. Wspierał ich cały czas i był zawsze gdy go potrzebowali. Teraz również zaproponował pomoc. A dokładnie układ. Małżeństwo bez miłości, ale bezpieczne i dające stabilizację kobiecie, której właśnie runął świat,a został kredyt. Kobieta zgadza się, to w końcu jej przyjaciel i zawsze przy niej jest. To przyjaciel. Tylko przyjaciel. Tak go traktuje, ciągle trzymając na dystans. Choć czy tak naprawdę tylko przyjaciel? To pytanie będzie musiała sobie zadać, gdy poczuje, że Łukasz może znaleźć sobie w końcu inną kobietę i ułożyć sobie życie.
Z miłością powstającą z przyjaźni jest ten problem, iż najłatwiej ją przegapić, bo faktycznie przychodzi bezszelestnie i nikogo nie pyta o zgodę. Bo przyjaciel zawsze jest, wszystko wie, zawsze wspiera i broni. Czasem ich nie doceniamy, czasem doceniamy za późno. Psychologowie często mówią, że przyjaźń jest najlepszym fundamentem pod miłość... Więc dlaczego tak często ją przegapiamy? I właśnie z taką myślą zakończyłam lekturę Magdaleny Witkiewicz.
Uwielbiam twórczość Witkiewicz, więc cieszę się, że ten tytuł czeka na półce. Zapowiada się wspaniała uczta literacka.
OdpowiedzUsuńTeż mam słabość do Witkiewicz, szczególnie po lekturze "Niewiernej" :)
Usuń