czerwca 27, 2014

30.Przegapić miłość...

Mhairi McFarlane
Nie mów nic, kocham cię



Tytuł oryginału: You Had Me at Hello
Wydawnictwo: Pascal
Rok: 2013
Strony: 448

Cytat: Bez końca włóczę się po parku, starając się odzyskać kontrolę nad swoją twarzą, nim znów pojawię się wśród ludzi. Na złamane serce nie mogę nic poradzić. Testuję wzrok, czytając napis na krzyżu, ustawionym w tym spokojnym miejscu. Brzmi on: "Tu spoczywają szczątki ponad dwudziestu dwóch tysięcy ludzi". Jakie to znamienne. Ta kwiecista idylla jest naprawdę cmentarzyskiem.


Będę banalna do bólu, znowu zaciekawiła mnie okładka. Jestem pewna, iż mężczyzna na okładce to aktor, ale nie potrafię przypomnieć sobie imienia. Potem był krótki rezonans, bo książka ma prawie 500 stron i małą czcionkę. Opis z tyłu i porównania do "Pamiętnika", "Dziennika Bridget Jones", i "Nothing Hill" brzmią całkiem ciekawie. 

I przepadłam całkiem, nie przeszkadzała mi ani ilość stron, ni czcionka. Historia Rachel i Bena była niezwykle piękna, skomplikowana (później) i rzeczywista. W ilu przysłowiach spotyka się informację, iż w miłości musi być przyjaźń. I ile miłości wykluło się właśnie z przyjaźni. Inną kwestią jest łatwość przegapienia właśnie takiego uczucia. Ben i Rachel poznali się na studiach i zaprzyjaźnili, wiele osób sądziło, iż są parą, ale zaprzeczali ze śmiechem. Ale może inni widzieli coś, co im jeszcze umykało.

A potem coś się stało... Nie powiem co. W końcu niby przypadkiem spotykają się po dziesięciu latach, komplikując sobie wzajemnie życie. Czy zamierzenie, czy nie - bo to nie jest najważniejsza kwestia - oni już wiedzą że byli dla siebie najważniejszą miłością, ale nikt więcej nie wie. A On jest żonaty, Ona właśnie porzuciła narzeczonego, chwilę przed ślubem. A przyjaciele, bywają nawet domyślni. 

Książka kupiła mnie w butach. Uświadomiła mi, jak łatwo można stracić/przegapić swoją miłość. Jak poważne w konsekwencjach są niedopowiedzenia. I rzadko tak mam, ale chcę mieć swój egzemplarz na półeczce.

7 komentarzy:

  1. Po takiej opinii szkoda by było nie przeczytać. Taka przyjemna lektura na lato.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka jest taka... jakby filmowa:) bardzo ładna;) być może kiedyś przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawda, okładka jest bardzo ładna. Tytuł też ciekawy, a Twoja relacja o niej zachęca do przeczytania. W takich chwilach jak ta, pytam Boga o dwie rzeczy: "Dlaczego doba ma tylko 24 godziny?" i "Czemu nie mam kasy choć tyle w życiu przepracowałam?" No ale cóż, nie można mieć wszystkiego co by się chciało. :P Niestety. Z miłą chęcią bym ją kupiła i przeczytała, a później polecała innym. Swoją drogą całkowicie się zgodzę z ostatnimi Twoimi zdaniami. Miłość można naprawdę stracić/ przegapić. Życie wtedy leci jak woda przez palce bo człowiek w ten sposób wszystko traci. :( Niedopowiedzienia to zło, ale wielu ludzi tylko na nich "żyje" I to mnie smuci. :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby nie to, że książka pt. "Shirley:" zniechęciła mnie na razie do wszelakich historii miłosnych, to chętnie bym po nią sięgnęła. Może kiedyś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mnie zaciekawiłaś. Muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 CzerwoneTrampki , Blogger