sierpnia 30, 2014

41.Nieszablonowe, frapujące i zajmujące

Alan Bradley
Flawia de Luce
Ucho od śledzia w śmietanie



Tytuł oryginału: A Red Herring Without Mustard
Tłumaczenie: Jędrzej Polak
Wydawnictwo: Vesper
Rok: 2011
ISBN: 978-83-773-068-7
Strony: 385

Cytat: Co za głupia myśl! - napomniałam się. Stosunkowo wcześnie w moim młodym życiu dane mi było się przekonać, że ludzki umysł niczego nie uwielbia tak bardzo jak straszyć sam siebie, jakby zwoje mózgowe były zastępem harcerek przytulonych do siebie przy ognisku gdzieś w ciemnych czeluściach czaszki.

Przy tej książce bawiłam się niezmiernie. Pomijając iż po raz któryś rozpoczęłam przygodę z serią od trzeciego tomu. Nie przeszkodziło mi to jednak w odbiorze książki, choć do początków zaiste powrócę! Ach i ta brązowa czcionka, kupiła mnie jeszcze nim rozpoczęłam lekturę.

A teraz do rzeczy! Wkraczamy w życie Flawii, jej dwóch starszych sióstr i ojca. Jeśli ktoś już rozpoczął przygodę z tą nietypową jedenastolatką, wie czego się spodziewać. Dla całej reszty nieprzeciętna, ciekawska i elokwentna. Momentami naprawdę zastanawiałam się czy tak młoda dziewczyna może używać podobnego słownictwa. Z drugiej strony w tym wieku sama używałam słów, które gdzieś zasłyszałam, potem sprawdzałam definicję i brylowałam.

Przed Flawią kolejne zadania, kłopoty jakby zamieszkały pod jej adresem. Może dziewczyna chce dobrze, zaś często wychodzi jak zwykle. Z pomocą nowej przyjaciółki Porcelany i swojej wiedzy próbuje rozwikłać zagadki, przypodobać się. Nawet doczeka się pochwały ze strony swojego taty, co ją niezmiernie zadziwi. Specyficzne poczucie humoru, trochę groteskowe, dodaje charakteru postacią i całej książce. Książka wciąga, intryguje i zachęca do powrotu.

Poza tym każdy będzie mógł odświeżyć lub poszerzyć swoje słownictwo. Tutaj jedenastoletnia Flawia oprócz opisów reakcji chemicznych, częstuje nas wyszukanym słownictwem. Przykładowo: kobierzec, oksydacja, infamia, klauzurowa, terra incognita, nicpoń, santo subito, infantylna zaczepka, expressis verbis czy aliteracyjne. Tak się zastanawiam, chyba warto podrzucić książkę młodemu pokoleniu. Cóż nowego słownictwa nigdy za wiele. 

4 komentarze:

  1. Bardzo chcę przeczytać!
    Co za piękna, wyszukana okładka! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialna okładka!:) Jestem nią zachwycona. Pierwszy raz w ogóle też słyszę o brązowej czcionce. Chciałabym to zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie okładka przyciągająca spojrzenie.
    Mogłabym się zapoznać z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam. Rozstrzygnięcie konkursu-zabawy.
    http://monweg.blog.onet.pl/2014/09/02/rozstrzygniecie-konkursu-zabawy/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 CzerwoneTrampki , Blogger