Tak mi przyszło... że jeśli nie maluję to robię coś innego. Tym razem zachciało mi się własnych zakładek, a biedronka wyszła na przeciw moim pomysłom. I po zakupieniu kilku paczek filcu, tektury i pianki wzięłam się do pracy. Oczywiście jak pokazałam, to siostra dla siebie zwinęła, ale które pozostały te prezentuję.
Świetne :) Od swojej połówki dostałam niedawno też własnoręczne zakładki, są tak urocze, że szkoda mi ich używać!
OdpowiedzUsuńPrześliczne te zakładki! Ja niestety nie mam zdolności manualnych, ale za to uwielbiam te z Matrasa :)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńZakładki bomba! :)
OdpowiedzUsuń