Meyer Marissa
Saga księżycowa.
Cinder.
wyd. Literacki Egmont
s. 437
Książka którą z chęcią wzięłam do czytania i nie zawiodłam się. Można powiedzieć, iż pochłonęłam ją praktycznie jednym tchem, mimo 437 stron. Świetne jest nawiązanie do bajki o Kopciuszku. Tylko, że w tej bajce Kopciuszek jest częściowo metalowy i pochodzi z Księżyca.
Cinder jest cyborgiem, a raczej stała się nim gdy miała jedenaście lat. Od tego czasu toczy się historia którą zna, sprzed wypadku nie pamięta nic. Od momentu przybycia do Pekinu, zajmuje się naprawą wszelkiego sprzętu, aby móc utrzymać siebie, dwie przyrodnie siostry i prawną opiekunkę. Pewnego dnia przychodzi do jej warsztatu książę, Kai. W tym momencie akcja się rozkręca. Pojawia się jeszcze zła królowa, która jest władczynią Luny i chce zgładzić świat.
Niesamowite dialogi, które naprawdę dodają charakteru książce. I gdybym w pierwszej kolejności nie przeczytała drugiej części, już bym ją zamawiała. Pomysł na książkę jest genialny, coś świeżego w fantastycznych sagach. Wyżej zamieściłam inne okładki owej książki i myśle że ostatnia, wydana w Polsce jest najlepsza. Jak sądzicie?
Wciąż przede mną, ale kiedyś z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuń