Emily Giffin
Pewnego dnia
Wydawnictwo Otwarte
Kraków 2012
Pierwsze wrażenia po przeczytaniu to niedosyt, mogłabym czytać i czytać tę książkę w nieskończoność. Bohaterowie są tak prawdziwi jak ja, mają wady i zalety, rozbawiają i irytują, popełniają błędy i próbują je naprawić. Mimo prawie 500 stron ciągle mi mało tej historii, gdyż o relacjach jakie się narodziły w książce, można by rozwijać i stworzyć jeszcze kilka ciekawych historii.
Głównymi bohaterkami i narratorkami są biologiczna matka Marianne i dziewczyna oddana do adopcji, Kirby. Dowiadujemy się wszystkiego z ich punktu widzenia. Wiele wydarzeń nachodzi na siebie i poznajemy zdanie obu pań, jednak autorka pokazuje jeszcze życie każdej z nich, a także wraca do dni kiedy poczęto Kirby. Cała gama uczuć jakie pojawiają się przy tak ważnym momencie, jak odnalezienie biologicznych rodziców (ojca też odnajdą), jest nie do opisania, jednakże autorce udało się to w stu procentach.
Nie przeczytałam książki jednym tchem, gdyż były fragmenty, które trzeba było przemyśleć. Marianne wracała wspomnieniami do pamiętnych wakacji, ja zastanawiałam się co zrobiłabym na jej miejscu. Mimo potrzeby oderwania się od lektury, myślami cały czas się do niej powraca.
Były takie sytuacje, że się wzruszałam i takie kiedy współczułam Marianne, bo jej decyzje, tak naprawdę ją kosztowały najwięcej. Kirby miała naprawdę szczęście, trafiła do dobrej rodziny, która od wielu lat starała się o potomstwo. Uczucia kobiet są trudne do opisania, szczególnie iż momentami same nie wiedzą co czują, wolą niektóre rzeczy ukryć przed sobą samym. Do tych skomplikowanych już relacji, trzeba dodać jeszcze uczucia towarzyszącym rodzicom wychowującym Kirby. Oczywiście mieli świadomość, że moment kiedy Ich córka będzie chciała odnaleźć rodziców nadejdzie, ale wiedza a rzeczywistość, to zupełnie różne sprawy.
Opisywać książkę można naprawdę długo, jednak polecam przeczytać. Trzeba przebrnąć przez skomplikowane relacje biologiczna matka - córka - rodzice - dziadkowie - ojciec biologiczny. Nie jest to najłatwiejsze i faktycznie nie zawsze będziecie się zgadzać z decyzjami podejmowanymi przez bohaterki, ale to czyni je boleśnie prawdziwymi.
Czytałam już dwie książki Emily Giffin i wspominam je bardzo miło, więc może sięgnę też po "Pewnego dnia".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zachęcam, bo warto :)
UsuńŚwietnie się zapowiada. Rozejrzę sie . :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest pierwsza książka autorki, z którą się zetknęłam, jednak utrzymuje poziom :)
UsuńAgnieszko, straszliwie zazdroszczę Ci tej książki, wiesz? Na razie przeczytałam jedynie "Sto dni po ślubie" tej autorki, ale książka tak bardzo przypominała mi moją ówczesną sytuację życiową, że zapisała się w moim sercu i postanowiłam sięgnąć po całą twórczość Emily Giffin. Niestety nie miałam jeszcze okazji przeczytać kolejnych książek, które wyszły spod jej pióra, ale mam nadzieję, że będzie mi to dane... Narobiłaś mi ochoty. :)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam "Sto dni po ślubie" dlatego jak usłyszałam o tej to musiałam ją mieć. Autorka potrafi się odnaleźć w sytuacjach, które opisuje.
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie książki tej autorki "Coś pożyczonego" i "Coś niebieskiego"
OdpowiedzUsuńObie wywarły na mnie wrażenie i mam ochotę sięgnąć po inne pozycje tej autorki ;)
Ja mam je jeszcze przed sobą, ale dobrze wiedzieć, iż warto po nie sięgnąć :)
Usuń